Ojciec
odchodzi
Cieszę się, że „Legenda o samobójstwie”
Davida Vanna w doskonałym przekładzie Dobromiły Jankowskiej trafiła na półkę z
literaturą piękną. Ta książka przywraca mi wiarę, że literatura wciąż potrafi
być piękna. Jak to drzewiej bywało.
Chociaż
„Legenda o samobójstwie” jest fikcją, tytułowe samobójstwo jest faktem. Ojciec
autora rzeczywiście odebrał sobie życie a wymowny tytuł książki oddaje
dokładnie to, (o) czym jest ta powieść. Mianowicie jest to zbiór sześciu
fikcyjnych historii ze zmieniającymi się narratorami, który mają swój początek
w autentycznym wydarzeniu. A to wszystko dlatego, że śmierć ojca jest dla Vanna
punktem wyjścia do snucia na poły autobiograficznej opowieści zatytułowanej „co
by było, gdyby…”, która z kolei zamienia się w uniwersalne rozważania o życiu i
śmierci. Ale ustalmy najpierw fakty.
Ojciec
Davida Vanna, Jim, popełnił samobójstwo.
Fakt. David Vann nie zgodził się wyjechać z nim na Alaskę. Fakt. Chociaż to zła
kolejność. Najpierw David odmówił, a potem odebrał sobie życie. Mając tę
wiedzę, łatwiej nam zrozumieć, czym jest „Legenda o samobójstwie”. W powieści alter
ego autora – Roy przystaje na propozycję ojca. Zamienia słoneczną Kalifornię na
zimną i wietrzną alaskańską wyspę Sukkwan, a wygodne życie wśród zdobyczy
cywilizacji na odciętą od niej dziką głuszę. W tej ciszy i dziczy obaj próbują przetrwać
tak w starciu z siłami natury, jak i ze sobą. Zaczynamy się domyślać, że tak
naprawdę zaproszenie syna na wyspę Sukkwan jest dla Jima ostatnią (i dramatyczną)
próbą ocalenia nie tyle skomplikowanej relacji na linii ojciec – syn, co samego
siebie. To najdłuższa i najlepsza część powieści, w której dochodzi do głosu
zarówno potężny ładunek emocjonalny tej historii, jak i talent pisarski Vanna,
który – dzięki wyśmienitemu przekładowi Dobromiły Jankowskiej – możemy
podziwiać w pełnej krasie. Za sprawą oszczędnej narracji widzimy, jak autor
waży słowa. A każde z nich waży tyle, ile tysiąc słów. I tu możemy mówić o
czystej poezji tej prozy. Pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że Vann ma
coś z Ernesta Hemingwaya, który nie tylko pisał o surowej naturze i przekazywał
czyste emocje, ale także trzymał pióro na wodzy.
Niemniej
śmierć ojca Roya nie jest jedyną w tej powieści. Tak dosłownie, jak i w
przenośni. Wiele tam umierania, bo książka Davida Vanna to historia nie tylko
samobójstwa, ale i utraty, rozczarowania, a także rezygnacji. Kłamstwem byłoby
jednak stwierdzenie, że powieść mówi tylko o śmierci, bo jest w niej mnóstwo
życia; wbrew umieraniu, ale i – paradoksalnie – zgodnie z nim. Bohaterowie
odczuwają ból związany zarówno ze śmiercią, jak i z samym faktem ludzkiej
egzystencji tak samo mocno jak fizyczny głód czy odmrożenia. W zasadzie można
postawić znak równości między doznaniami fizycznymi i psychicznymi postaci. Tak
samo jak między prawdą a fikcją w powieści. „Legenda o samobójstwie” jest
równocześnie i jednym, i drugim. Bo musimy znać prawdę, żeby móc zacząć lekturę,
ale jednocześnie w kluczowym momencie książki autor sprowadza tę prawdę do czystej
fikcji. Przewrotną (jak bardzo, przekonacie się mniej więcej w połowie książki)
historią pobytu Jima i Roya na wyspie Sukkwan David Vann próbuje –
imaginacyjnie – zmienić bieg autentycznych wydarzeń, a właściwie opowiedzieć je
sobie na nowo, a także uporządkować relacje z ojcem, co niewątpliwie można
rozpatrywać w kategoriach freudowskiej autoterapii za pomocą słów. Jednocześnie serwuje nam, czytelnikom, kawał dobrej literatury.
„Legenda
o samobójstwie” jest piękna. Tak, jak tylko piękna potrafi być literatura
nazywana piękną. Jest jak majestatyczna uroda Alaski – zachwyca, poraża i przenika do szpiku kości. Tak językowo,
jak i emocjonalnie.
AUTOR: DAVID VANN
TYTUŁ: LEGENDA O
SAMOBÓJSTWIE
PRZEKŁAD: DOBROMIŁA JANKOWSKA
PRZEKŁAD: DOBROMIŁA JANKOWSKA
WYDAWNICTWO: PAUZA
ROK WYDANIA: 2018
Bardzo dobra recenzja Szanownej Pani. Zastanawiam się, czy zanim David Vann napisał swoją powieść, sięgnął po opowiadanie Davida Fostera Wallace'a" "Samobójstwo jako forma prezentu. W tym krótkim tekście, mistrzowsko ukazującym dar, jaki syn składa matce ze swojego życia, zawarty jest podobny archetyp, co w "Legendzie o samobójstwie". Dziecko chce poświęcić swoje życie, aby uratować życie rodzica. Rodzic bowiem nie wie, że dziecko jest lustrem, w którym odbija się jego dusza.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Interesująca interpretacja. Ciekawy, co na to autor... ;)
Usuń