Zza szwedzkiego stołu
Myślisz, że Szwecja to kraj szwedzkiej
podłogi, szwedzkiego stołu i szwedzkiej sałatki? Ta książka jest dla ciebie.
Myślisz, że Szwecja to kraj fiki,semli i snusu? Ta książka też jest dla ciebie. Bez względu na to, czy o Szwecji wiesz
wszystko, czy tylko tyle, że leży nad Bałtykiem, po lekturze książki Katarzyny
Molędy od razu zrobi ci się ciepło na myśl o chłodnej północy.
Co do tego, że Katarzyna Molęda darzy
gorącym uczuciem chłodną Szwecję, nie ma najmniejszej wątpliwości. Nie tylko
postanowiła tam zamieszkać (i przez kilka lat reprezentować nasz kraj jako
konsul), ale też opowiedzieć nam, dlaczego nie straszny jej chłód północy i
groza szwedzkich kryminałów. Dlatego też w książce „Szwedzi. Ciepło na północy”
kraj ABBY, Stiega Larssona i… szwedzkiego stołu przybliża nam okiem nie
turysty, a polskiej Szwedki (czy, jak kto woli, szwedzkiej Polki).
W tej książce nie znajdziecie praktycznych
porad, za ile polecieć, gdzie zjeść, co zobaczyć i jak nie popełnić gafy. Czeka
na was za to mnóstwo smacznych anegdot i ciekawostek z życia wziętych, za
pomocą których autorka pokazuje nam Szwecję „od kuchni”. I to dosłownie.
Zaglądamy Szwedom do garnków. Jemy bułeczki z cynamonem lub szafranem
albo semlę – pszenne ciastko z kremowym nadzieniem.
Oczywiście, podczas fiki – przerwy na kawę, która jest w
Szwecji świętością. Tak świętą, że pracownicy mają płatną fikę w
trakcie pracy. Próbujemy „narodowej potrawy” Szwecji, którą jest… tacos,
znanych z IKEI mięsnych klopsików, kanapek z sosem krewetkowym i, oczywiście,
słynnego szwedzkiego kiszonego śledzia, który – mimo ze po otwarciu wypłoszy
każdego gościa i… domownika – z ziemniaczanymi plasterkami, cebulą i koperkiem
smakuje wybornie. A na koniec zamiast papierosa sięgamy po snus, czyli
nikotynową breję, którą żują wszyscy, nawet wytworne damy po wykwintnych
posiłkach w ekskluzywnych restauracjach.
Po kuchni czas przejrzeć cztery kąty. I tutaj
dowiemy się, że w Szwecji nie wchodzi się z butami ani do domu, ani w cudze
życie. Dlatego ubierając wieczorową suknię czy elegancki garnitur na spotkanie
z przyjaciółmi przy kieliszku wina, trzeba pamiętać, że i tak poproszą nas o
zdjęcie butów. Oczywiście, to żaden wstyd, bo wszyscy i tak będą na boso. Jeśli
jednak zachcecie wejść z butami w czyjeś życie, spotka was niemiła
niespodzianka.
Autorka przy okazji barwnych anegdot
subtelnie podkreśla różnice, i to nie tylko polityczne, gospodarcze czy kulturowe,
ale przede wszystkim mentalnościowe między Polakami a sąsiadami po drugiej
stronie Bałtyku. Dzięki temu, czytelnikom, którzy Szwecję widzieli jedynie na
mapie, łatwiej (choć czasem i trudniej, kiedy czyta się o szwedzkich przepisach
ułatwiających życie) wyobrazić sobie, co dzieje się w kraju kiszonego śledzia i
najlepszych kryminałów na świecie. Katarzyna Molęda pokazuje różnice, które
biorą się głównie z mentalności. Szwed nigdy nie zapyta swoich dzieci, kiedy w
końcu wezmą ślub, ale też nie powie „przepraszam”, kiedy zajedziesz mu drogę
wózkiem i będziesz grzebać się przy wyborze płatków śniadaniowych, tylko
cierpliwie poczeka, aż odjedziesz. Szwedzkie państwo ujawni wszystkie swoje
dane w Internecie, ale jeśli pójdziesz do urzędu, nie będziesz musieć przynosić
stosów dokumentów potwierdzających twoje dane, bo poświadczyć je może
ktokolwiek. Nawet ktoś, kto ci te dane właśnie kseruje.
Szwecja, którą przybliża nam Katarzyna
Molęda, to miejsce, gdzie są pary, które są razem, a mieszkają osobno, rozwód
przeprowadza się korespondencyjnie, a na czele Kościoła Szwedzkiego stoi
kobieta. Tu możesz zostawić hydraulikowi klucze, a on po skończonej pracy
wrzuci ci je do skrzynki, a ty nie musisz się obawiać, że po powrocie nie
będzie ani jego, ani twojego DVD. To kraj, gdzie nikogo nie dziwi kolorowy
lakier na paznokciach dyrektora przedszkola, ani to, że czasem trzeba odmówić
wyjścia na piwo, bo ma się zarezerwowany termin prania we wspólnej pralni, ani
nawet to, że najważniejszą tradycją bożonarodzeniową jest rodzinne oglądanie…
Kaczora Donalda. Tutaj przytulamy się w piątki, słodycze jemy w soboty, a
paracetamol jest dobry na wszystko. I co najważniejsze, to, że Szwedzi
mieszkają na chłodnej północy, nie oznacza, że są mentalnie przemarznięci na
kość. Mam nadzieję, że dzięki Katarzynie Molędzie, ci którzy jeszcze o tym nie
wiedzą, zaczną darzyć ciepłym uczuciem i Szwecję, i Szwedów.
Lubisz Szwecję? A może lubisz tylko
szwedzką sałatkę (która, oczywiście, nie ma nic wspólnego ze Szwecją) i meble z
IKEI. Wszystko jedno. Po przeczytaniu tej książki będziesz mieć ochotę spakować
walizkę i udać się w podróż po kiszonego śledzia i semlę.
Jeśli jednak zdecydujesz się odłożyć na jakiś czas plany wyjazdu do
Szwecji, zrób sobie fikę i sięgnij po tę książkę… raz jeszcze.
AUTOR: KATARZYNA
MOLĘDA
TYTUŁ: „SZWEDZI. CIEPŁO NA PÓŁNOCY”
ROK WYDANIA: 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz