Świat
w ogniu
Wyobraźcie sobie świat, w którym nie
ma książek, a istnieją jedynie: telewizja i douszne radyjka. Nie ma edukacji, tylko
zapamiętywanie danych. Religia sprowadza się do sloganów reklamujących pastę do
zębów. Wszystkie zaś rozmowy polegają na krótkiej wymianie nic nieznaczących kurtuazyjnych
zdań. Nie, to nie obrazek, który widzicie codziennie po wyjściu z domu, ale świat,
jaki wyłania się z książki Raya Bradbury’ego „Fahrenheit 451”. Przerażające,
prawda?
Fahrenheit
451 to temperatura, w jakiej pali się papier. Ogień jest ważnym bohaterem
powieści Bradbury’ego. Zaraz po nim jest Guy Montag – strażak, który nie gasi,
a… wznieca pożary. Zwłaszcza tam, gdzie pojawiają się zakazane książki. Ale w
świecie Montaga każda książka jest zakazana, bo książki sprawiają, że ludzie za
dużo myślą, w związku z czym są nieszczęśliwi. A telewizja, wypełniająca (i to
dosłownie!) ich domy za sprawą wielkich na całą długość i szerokość ściany
ekranów oraz nadające 24 godziny na dobę radio w postaci dousznej słuchawki, zapewniają
im poczucie szczęścia. Pewnego dnia Montag spotyka swoją sąsiadkę, lubiącą
spacery przy świetle księżyca i picie deszczu nastoletnią Clarissę, która zadaje
mu proste pytanie: czy jesteś szczęśliwy? Oczywiście – odpowiada Montag. Ale to
pytanie, a raczej odpowiedź na nie, nie daje mu spokoju. Bo w świecie Montaga,
w którym wszyscy są szczęśliwi, zachodzi obawa, że nikt szczęśliwy nie jest. Montag
zaczyna zadawać pytania. I to go gubi. Popełnia tym samym pierwszy błąd.
Kolejnym jest ukrywanie książek przed spaleniem. Wreszcie pokazanie ich żonie,
która donosi na niego, co kończy się doszczętnym spaleniem ich domu. Montag
wie, że nie ma już odwrotu, więc rozpoczyna szaleńczą ucieczkę przez miasto, a po
drodze dołącza do rebeliantów, którzy ocalają książki, czytając je i ucząc się ich
na pamięć. W pogoni za nimi udaje się siejący zniszczenie ośmionogi Mechaniczny
Pies...
W
tej krótkiej dystopii, która pokazuje, że Bradbury podejmuje zasiane przez
Orwella ziarno niepokoju i lęk o przyszłość, dynamiczny rozwój technologii i
zmechanizowanie stosunków międzyludzkich, widzimy odbicie współczesnego świata.
Książka napisana 60 lat temu idealnie oddaje to, co dziś możemy zobaczyć na
własne oczy. Wystarczy wyjść na ulice, wsiąść do metra, zajrzeć do kawiarni i obejrzeć
ludzi żywcem wyjętych z historii Bradbury’ego. Słuchawki w uszach, oczy wlepione
w wyświetlacze telefonów, do tego zdawkowe rozmowy i nieodłączny uśmiech. W
końcu każdy jest szczęśliwy, prawda? „Fahrenheit 451” nie cechuje drobiazgowość
opisu futurystycznej wizji świata, jak ma to miejsce w „Roku 1984” George’a
Orwella, to raczej nieco poetycka przypowieść o świecie, który stanął w ogniu,
a który ugasić może jedynie inny ogień – rozpalenie w ludziach tego, co czyni
ich ludźmi – emocji, pasji, twórczego myślenia. Bradbury snuje opowieść, która
niesie w sobie obawy Orwella, że technologia zawładnie światem, a człowiek nie będzie
umiał z niej rozsądnie korzystać, co sprawi, że zamienimy się w społeczeństwo
ignorantów, zarówno intelektualnych, jak i emocjonalnych. Książki, kolejny obok
ognia i Montaga bohater powieści, symbolizują niezależność myślenia i
odczuwania, indywidualizm i zwycięstwo humanizmu nad bezmyślną technologizacją
życia. Nadzieja, z którą zostawia nas dzięki końcowym scenom Bradbury, że
rebelianci przy pomocy zapamiętanych książek odbudują ignoranckie i pozbawione
uczuć społeczeństwo, jest tak naprawdę nadzieją autora „Fahrenheita 451”, że jego
powieść roznieci w czytelnikach ten sam pożar, który zapłonął w strażaku, niechcącym
podpalać książki, a ludzkiego ducha.
TYTUŁ: FAHRENHEIT 451
AUTOR: RAY
BRADBURY
WYDAWNICTWO: SIMON & SCHUSTER PAPERBUCKS
ROK WYDANIA: 2019
to jest jedna z moich ulubionych książek
OdpowiedzUsuńMoja też będzie.
OdpowiedzUsuń