Norwegowie
to (nie) trolle
Kraj Ibsena, brązowego sera i skrzatów.
A może raczej dyskusyjnej jeśli chodzi o smak ryby macerowanej w ługu, „nadpunktualności”
i białych skarpetek do klapków. W swoim zbiorze norweskich impresji Anna Kurek przybliża nam, czym pachnie i jak smakuje Norwegia. A my szukamy odpowiedzi na pytanie, czy
faktycznie norweski Ola Nordmann (czyli nasz Jan Kowalski) jest – jak głoszą
wszelkie rankingi szczęścia – „Szczęśliwy jak łosoś”.
„Moja
wizja Norwegii jest jedną z wielu. Ani lepszą, ani gorszą – to po prostu kolejny
głos w norwesko-polskiej debacie, która ostatnimi czasy dosłownie buzuje w >>internetach<<” pisze w podsumowaniu swoich rozważań nad ojczyzną trolli i Ibsena Anna Kurek.
I to w zasadzie mogłoby posłużyć za recenzję tej książki, bo autorka nie ukrywa,
że o to właśnie w niej chodzi; żeby podzielić się własnymi obserwacjami nad
temat „norwegian dream” bez podejmowania próby tak zachęcania, jak i
zniechęcania do odwiedzin tego kraju. I tak też odebrałam tę pozycję. Po
przeczytaniu „Szczęśliwy jak łosoś” nie spakowałam się od razu i nie wyruszyłam w
poszukiwaniu norweskich trolli, ani też nie wykreśliłam kategorycznie Norwegii z
wakacyjnych planów. Spędziłam za to całkiem miły i bardzo ciepły majowy wieczór, czytając na
temat chłodnej Północy widzianej oczami kobiety pochodzącej tak jak ja z kraju
schabowego, bigosu i coraz łagodniejszych zim.
Autorka
już na wstępie zaznacza, że nie może się nazwać ekspertką od
kraju brązowego sera, ale przyznaje, że chyba „zaczyna rozumieć, o co w tym
wszystkim chodzi”. W „Szczęśliwy jak łosoś” porusza wszystkie najbardziej interesujące,
ale też powszechnie znane kwestie, jak chociażby to, że za punkt honoru każdy Norweg przyjmuje, by
nie być jak Duńczyk i Szwed (co nie przeszkadza mu, oczywiście, wyruszać na
zakupu do szwedzkiego supermarketu, gdzie ceny są dużo niższe), czy też to, że
50 proc. narodu mieszka w Oslo, a reszta jest rozsiana po całym kraju (to oczywiście popularny żart). Norwegia to jeden z najszczęśliwszych krajów świata (co potwierdzają coroczne rankingi szczęścia), a
jednocześnie jeden z najdroższych. Ma także swój odpowiednik duńskiego „hygge”,
czyli „kos”, który nie został jednak do tej pory odpowiednio wykorzystany
marketingowo. Norwegowie pracują „od - do”, a ich dzieci mogą sobie pozwolić na
urlop od szkoły, kiedy poczują się… wypalone. Do tego uwielbiają nosić kurtki ze
sztucznym futrem, co nie przeszkadza im zakładać je na… polowania, tak samo jak
słyną z pokojowego nastawienia, które nie kłóci się w ich odczuciu z przodowaniem
jako kraj w lukratywnym biznesie, jakim jest sprzedaż broni. Nie wolno
zapominać o tym, że w Norwegii nie można się pod żadnym pozorem spóźniać, co
oznacza, że bycie pięć minut wcześniej już jest uznane za spóźnienie. Wśród
tych mniej lub bardziej zaskakujących informacji nie znalazłam jednak jednoznacznej
odpowiedzi na pytanie, co sprawia, że Norwegowie są szczęśliwi jak przysłowiowy (norweski)
łosoś. Chyba że kryje się ona w norweskiej filozofii „Det ordner seg”, czyli „Jakoś
to będzie”. Bo „jedyne, co zdaje się martwi Norwegów, to koniec zapasów
brązowego sera w chatce w górach lub przegrana w piłkę ręczną ze Szwecją" Bo "przegranej ze Szwecją nie zrekompensuje nawet pozytywne nastawienie”.
„Szczęśliwi
jak łosoś” nie jest książką na miarę „Szwedzi. Ciepło na Północy” Katarzyny Molędy,
ale zdaje się nie mieć takich ambicji. Sama autorka przyznaje, że punktem wyjścia
do napisania tej książki był blog oraz czynione na bieżąco notatki. I
rzeczywiście, książkę czyta się szybko i przyjemnie jak posty na blogu, tym
bardziej że wzbogacona jest o interesujące fotografie. I choć nie jest ona specjalnie
odkrywcza, to dla mnie ma wartość poznawczą o tyle, że zawsze dużą frajdę
sprawia mi poznawanie krajów, które sama miałam okazję zwiedzić,
okiem innych podróżników, aby móc porównać ich doświadczenia ze swoimi. A czy
Norwegowie to trolle? O tym musicie przekonać się na własnej skórze. I tu już żadna
książka nie pomoże. Trzeba stanąć oko w oko z prawdziwym Norwegiem, jak również
zmierzyć się z lutefisk – rybą macerowaną w żrącym ługu. A to może się okazać większym wyzwaniem niż spotkanie prawdziwego trolla.
TYTUŁ: SZCZĘŚLIWY JAK ŁOSOŚ. O NORWEGII I NORWEGACH
AUTOR: ANNA KUREK
WYDAWNICTWO: WYDAWNICTWO POZNAŃSKIE
ROK WYDANIA: 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz