Kęs
Ameryki
Ameryka
jest zbyt duża i zbyt różnorodna, by ją opisać za jednym zamachem. Dlatego
Marek Wałkuski robi to po kawałku. I wybiera najlepsze kąski.
„Ameryka
po kawałku” Marka Wałkuskiego to kolejna pozycja zafascynowanego USA
wieloletniego korespondenta Polskiego Radia w Waszyngtonie. Tym razem wybiera
dla nas amerykańskie osobliwości, zarówno te codzienne, jak i niecodzienne
(nawet jak na Amerykę). A tych jest co nie miara. W końcu Ameryka to kraj
wynalazków i wynalazców. Bo Amerykanie są w stanie wynaleźć wszystko. Może nie
wszyscy wiedzą, ale to właśnie im zawdzięczamy nie tylko komputer, telefon,
zmywarkę czy mikrofalówkę, ale też lalkę Barbie, mrożoną żywność, no, i – rzecz
jasna – chipsy i coca-colę. Dlatego autor jest niepocieszony, że jego żona,
odkrywszy nieporęczność standartowych pojemników na pieczywo, nie wymyśliła
pojemnika, w którym bez problemów zmieściłaby się bagietka… Niezwykła „płodność”
w wymyślaniu coraz to bardziej zaskakujących rzeczy wynika – jak podkreśla
Wałkuski – z charakteru Amerykanów, ich wiecznego optymizmu i… „stuwatowego
uśmiechu”, który też jest produktem typowo amerykańskim. O tym, jak ważna rolę
odgrywa on dla społeczeństwa, pokazuje historia, która miała miejsce w latach
40. ubiegłego wieku kiedy to w Pocatello w stanie Idaho pojawiło się
rozporządzenie w sprawie… uśmiechu. Każdy, kto został przyłapany na braku
uśmiechu, płacił mandat.
Ów
„stuwatowy uśmiech”, który znamy jako po prostu amerykański uśmiech stanowi
jedno z haseł. Bo Wałkuski każdej zauważonej amerykańskiej osobliwości (a może
raczej typowości), poświęca jeden rozdział, traktując każdą z nich hasłowo. I
tak odwiedzamy z autorem przyjazne (to nie przejęzyczenie) banki, gdzie
prowadzenia konta jest zwykle darmowe, a każdy z nich może się pochwalić
programami motywującymi dla klientów, w tym także… zbieraniem punktów.
Zaglądamy do „laundromatów”, czyli pralni na monety, gdzie kwitnie życie
towarzyskie, bo – jak się okazuje – można tam nie tylko zrobić pranie, ale
także obejrzeć mecz czy pogawędzić z nieznajomymi. Korzystamy wraz z nim z
carpoolingu, czyli oferty podwiezienia zupełnie obcych osób, dzięki czemu można
skorzystać z pasów szybkiego ruchu. Zamiast kupowania butelkowanej wody,
szukamy fontanny wody pitnej, na którą z pewnością można się natknąć w każdym
parku, biurze czy muzeum. Nie dziwimy się, że wszystkie samochody mają
automatyczną skrzynię biegów, gazety dostarczane są pod same drzwi (i nie giną!).
Razem
z Wałkuskim bierzemy udział w Dniu Niepodległości, smakujemy halloweenowego
ciasta z dyni i obejrzymy konkurs na najlepszą bożonarodzeniową
dekorację. Poznajemy życie bez płotów, które decyduje o przyjaznym charakterze
przestrzeni publicznej, włączamy się – jak około jedna czwarta Amerykanów – w
prace społeczne na rzecz lokalnej społeczności czy samodzielnie skanujemy
towary w supermarketach Giant. Jednak to, co Wałkuski podkreśla na każdym
kroku, opisując amerykańskie typowości/osobliwości, to optymizm obywateli USA,
którzy, jak wszyscy, widzą szklankę do połowy pełną, ale tylko oni zawsze
wierzą, że uda im się ją zapełnić do końca.
Amerykański
optymizm udziela się Wałkuskiemu, który krok po kroku oprowadza nas po swojej
tymczasowej ojczyźnie. Widzimy ją jego oczami, z perspektywy jego doświadczenia
i razem z nim nie przestajemy się dziwić. Bo Wałkuski nigdy nie zapomina o
towarzyszącym mu czytelniku. To doskonały przewodnik po USA, który wypełni luki
tradycyjnego bedekera, dostarczając nam niezwykle cennych informacji w postaci
– i strasznych, i śmiesznych, ale zawsze pouczających – anegdot z życia autora.
„Ameryka po kawałku” to obowiązkowa pozycja dla każdego amerykanofila,
ale także dla tego, który nieufnie podchodzi do amerykańskiego uśmiechu.
Polecam każdy kawałek. Smacznego!
TYTUŁ: AMERYKA PO KAWAŁKU
AUTOR: MAREK WAŁKUSKI
ROK WYDANIA: 2014
Recenzja dla Dobra Polska Szkoła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz