NOWOJORSKIE PRZEPISY DROGOWE – przepisy, które w praktyce nie istnieją i generalnie sprowadzają się do
tego, żeby robić tak, aby za wszelką cenę przejść na drugą stronę ulicy i ujść przy
tym z życiem.
Pierwsza zasada jest taka, że czerwone
światło w Nowym Jorku nic nie znaczy. Przynajmniej dla pieszych. Owszem,
sygnalizacja zmienia się niekiedy na białą albo zieloną, ale nie radziłabym
zwracać na to większej uwagi, bo wszystko wskazuje na to, że projektowana była
przez daltonistów i dla daltonistów. Ten, kto nigdy daltonistą nie był, staje
się nim niedługo po przybyciu do Big Apple. Jeśli jesteś pieszym, śmiało
przechodź na czerwonym, bo robią to wszyscy i nie ma co zgrywać indywidualisty,
chyba że chcesz wyjść na idiotę. Albo turystę. Jeśli ktoś czeka na zmianę
świateł, jest na sto procent turystą, a na dwieście niemieckim turystą, czyli pierwszym
w kolejności do okradzenia. Oczywiście, na czerwonym przechodzicie na własną odpowiedzialność.
Tak samo jak na zielonym, które bardzo często nic nie znaczy dla kierowców i
można zostać przejechanym na środku pasów, mając i zielone światło, i rację. Dlatego
nie ma co się awanturować, bo kierowca może wcisnąć gaz do dechy i to, że macie
rację, mogą wam już wyryć tylko na nagrobku.
Warto pamiętać o tym, że mało kto w
Nowym Jorku wie, po co jest kierunkowskaz, za to wszyscy wiedzą, po co jest
klakson. W rezultacie, nigdy nie wiadomo, kiedy samochód skręca a kiedy jedzie
prosto, co w najlepszym wypadku może skończyć się tym, że będziecie czekać jak
głupi, aż auto przejedzie, a ono skręci, w najgorszym uznacie, że skręca, a ono
pojedzie prosto, tyle że już się o tym nie dowiecie, bo zostanie z was mokra
plama. Nie ma za to żadnego problemu z tym, żeby usłyszeć nadjeżdżający
samochód, bo w Nowym Jorku trąbi się ciągle, w kółko i na okrągło, a co
najważniejsze, bez żadnej przyczyny. Nikt za to nie wlepia mandatów, więc
kierowcy korzystają z tego prawa od rana do wieczora, trąbiąc nie tylko na
przechodzące przez pasy kobiety, ale też na czerwone światło, jakby w ten sposób
można było wymusić coś i na kobiecie, i na sygnalizacji świetlnej.
Warto też zwrócić uwagę na to, że po
Nowym Jorku jeździ bardzo dużo głuchej młodzieży, którą można poznać po tym, że
samochód usłyszycie na długo przed jego pojawieniem się a w zależności od tego,
jaka muzyka rozbrzmiewa z głośników, ustalicie narodowość kierowcy, co może pomóc
w identyfikacji sprawcy wypadku drogowego.
Jednym słowem, przed każdym przejściem
prze ulicę zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej
do opakowania bądź skonsutuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde przejście przez ulicę, niewłaściwie zastosowane, zagraża twojemu życiu lub zdrowiu.
Niniejszy przewodnik
nie ma nic wspólnego z przewodnikiem Pascala, więc czytacie go na własną
odpowiedzialność. Poza tym pamiętajcie, że z bezsensowną poradą jest jak z
poduszką powietrzną: nic w niej nie ma, a może uratować życie.
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń