poniedziałek, 2 kwietnia 2018

MARIO GIORDANO, CIOTKA POLDI I SYCYLIJSKIE LWY


Humorystyczna bomba kaloryczna
Nie po drodze mi z dolce far niente, gelatto i włoskimi macho, ale kiedy Mario Giordano przedstawił mi ciotkę Poldi, wiedziałam już, że nie tylko wybiorę się z nią na Sycylię, ale i wskoczę za nią do Etny. „Ciotka Poldi i sycylijskie lwy” obfituje w dobry humor jak spaghetti bolonese w kalorie. Te ostatnie, na szczęście, można spalić podczas lektury. Mamma mia! Co to za smaczna i zdrowa książka!

Kim jest ciotka Poldi? Dużo by opowiadać. Niemniej jednak, spróbuję. Od czego by tu zacząć… Poldi, a właściwie Isolda Oberreiter to „ciekawa świata i rozkochana w rozkoszach zmysłów” niemiecka emerytka, która zaczynała dzień od „procecco na przebudzenie”, po nim „espresso z prądem, a potem aplikowała sobie porządny strzał prądu bez espresso”. Rycząca sześćdziesiątka z nieodłączną peruką w kształcie „potężnego czarnego monstrum”, o którym „nikt nie wiedział, co się pod nim kryje” i kolekcjonerka zdjęć policjantów z całego świata, która - mimo siódmego krzyżyka na karku i tuszy - wciąż budziła zainteresowanie płci przeciwnej (z czego zresztą skwapliwie korzystała). „Olśniewające zjawisko” uwielbiające dramatyczne występy, które w przeszłości chodziło „protestować przeciwko tyranii państwa, skandować za prawami kobiet, wyzwoleniem seksualnym i równością edukacyjną”, a także swego czasu „sypiające z rewolucjonistami, gwiazdami rocka, grzecznymi studentami biologii i późniejszymi terrorystami oraz ministrami”. A do tego jeszcze samozwańcza panna Marple. Wystarczy?

Tę bawarską (sex)bombę, gorącą jak Sycylia i wybuchową jak Etna, poznajemy oczami jej siostrzeńca, który jest narratorem, a także przyszłym niedoszłym pisarzem i „częścią inwentarza” ciotki, „na równi z afrykańskimi bożkami z hebanu i porcelanowym pudlem naturalnej wielkości”, w chwili gdy Poldi postanawia wyprowadzić się na Sycylię, by tam „elegancko zapić się na śmierć, spoglądając przy tym na morze”. Niestety, a na nasze czytelnicze szczęście - „stety”, coś wiecznie wchodzi Poldi w paradę i uniemożliwia realizację tej pretensjonalnej wizji własnej śmierci. A wszystko zaczyna się od trupa na plaży.

I to jest właśnie punkt wyjścia sycylijskich perypetii pani detektyw amator, choć mam wrażenie, że wątek kryminalny jest w tej powieści drugorzędny, bo na pierwszy plan wysuwa się komiczna postać bawarskiej panny Marple z fascynującą filozofią życia, która sprowadza się do dwóch podstawowych zasad: „Namaste (witaj), życie” i „A pocałujcie mnie wszyscy w dupę”. Jednym słowem: dolce vita i do przodu! Książka Mario Giordano jest dokładnie taka jak ciotka Poldi: wybuchowa i zabawna. Bo Poldi to bohaterka, która przełamuje stereotyp starszej pani, która dzierga sweterki na drutach i trzyma w książce do nabożeństwa zdjęcie ukochanego z młodości. Ta tutaj nie tylko nie da sobie w kaszę dmuchać (ani nawet w spaghetti), ale kiedy trzeba, błyśnie udem, rzuci mięsem, a nawet wypali z fuzji. Brawa dla tej pani! I dla autora, który ją powołał do życia. Jednak oprócz bawarskiej panny Marple Giordano serwuje nam całą galerię przezabawnych postaci; mamy tu safandułowatego siostrzeńca, który wiecznie „pisze”, ale nic z tego nie wynika, commissario Montanę, jawiącego się jako Marcello Mastroianni z lekkim brzuszkiem oraz tym i owym za uszami, temperamentne sycylijskie ciotki, eleganckich lokalnych mafiosów, fanatycznego wielbiciela Hörderlina i jeszcze kilka osób. A wszystko to na tle Sycylii wraz z całym jej kolorytem lokalny, który Giordano pokazuje raz z czułością, raz z przymrużeniem oka, a niejednokrotnie i z przekąsem.

Powieść Mario Giordano to zgrabnie skrojona humorystyczna powieść, która oprócz tego, że bawi i podaje w lekkostrawnej postaci garść całkiem przydatnych informacji i ciekawostek na temat włoskiej kuchni i kultury (wiedzieliście, że „im mniejszy mężczyzna, tym bardziej niebezpieczny i większe prawdopodobieństwo, że jest mafiosem”?), to jeszcze niesie jasne jak słońce na włoskim niebie przesłanie: język sycylijski nie zna czasu przyszłego; żyjemy tu i teraz. Amen.

TYTUŁ: CIOTKA POLDI I SYCYLIJSKIE LWY
AUTOR: MARIO GIORDANO
PRZEKŁAD: AGNIESZKA HOFMANN
WYDAWNICTWO: INITIUM
ROK WYDANIA: 2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Statystyki wizyt:



Recenzje

Wywiady

Artykuły